Pielgrzymka rowerowa 2013
Dzień XX
Espinal – he he… Espaniol!!!
Dzień dzisiaj zaczęliśmy od śpiewania sto lat Adamowi, który nie wypominając ma dzisiaj 40 urodzinyJ Następnie nieporozumienie ze szlakiem, który zostawił nas po swojej lewej stronie! Jezdnią więc dojechaliśmy do St Jean Pied de Port skąd ruszyliśmy w góry. Przeprawa przez Pireneje kosztowała nas prawie 3 godziny „marszo-jazdy”- szuter i nachylenie 22,5 stopnia zwalało nas z rowerów. Ale zadowolenie 100%! Nocujemy na fantastycznym polu namiotowym ze znajomymi z Poznania- Asia i Jędrzej jadą do Santiago w swojej podróży poślubnejJ
P.S.: Tyle od Magdy, a jeśli mogę coś od siebie: Wielkie, wielkie, wielkie dzięki! Całej Ekipie i Wszystkim, którzy pamiętali! Zmiana kodu 4 z przodu, ale facet w tym nie pęka nawet gdy pojawi się 7 /wystarczy spojrzeć na Wojtka!/ Baliśmy się dziś tej góry, dała nam się we znaki, ale była tego wszystkiego warta. To był po prostu PIĘKNY DZIEŃ! 64 km dopisujemy do rachunku, za to warto je jeszcze przemnożyć przez 1450m przewieszenia. Po 40 ŻYCZE KAŻDEMU!!! Dość tego wszystkiego, pozdrowienia od Karwowskiego i jak to człowiek stary aby nabrać więcej pary czas głowę złożyć do śpiwora, na sen bowiem przyszła pora! Z Panem B!!!