Rowerowa
Dzień 3 - Kretynga
Kretynga Palanga
Zacznijmy od korzeni. Jesteśmy w Kretyndze, a więc u początków Camino Baltica. Rewitalizacja szlaku sprawiła, że w punkcie informacyjnym nieopodal pięknego kościoła otrzymujemy wszelkie potrzebne informacje by rozpocząć szlak jakubowy wraz z paszportem pielgrzyma, w którym ląduje pierwsza pieczątka. I jeśliby ktoś z Was kochani kiedykolwiek chciał na chwilkę przenieść się do rowerowego raju to dzisiaj właśnie tam byliśmy. Palanga – czytaj nasze Międzyzdroje, piękne molo, cudowny Bałtyk, plaże po bezkres… Raj jednak zaczyna się nie tu, ale po pierwszym zakręcie w lewo od fontanny. Okiem Grażynki – rowerowego guru: las, serpentyny, widoki rezerwatu krajobrazowego. Woda na młyn każdego bicyklisty. Natomiast wszystko to i tak blednie wobec gościnności Ojca Piotra. Cepeliny, babki kartoflane, zapiekanki ziemniaczane, kwas chlebowy, kołduny, a na deser kołacz. Chyba drogi nie starczy by spalić te kalorie. Tyle o wikcie, natomiast trzeba i wspomnieć o duchu. To co najbardziej lubię – nie wiadomo jak, skąd i dlaczego, a może właśnie tak kilometry same podają intencje do różańca, koronki czy modlitwy w drodze. Pamiętamy o Was i polecamy codziennie na camino! Vaya con Dios!
Acha! Pierwsze 82 za nami J