St. Palais – od kilku dni nie wiadomo do końca… O CO CHODZI!? Oczywiście nocy brakuje, mgła i zimno, ale nie wiedzieć czemu z ranka śmigamy jak głupki. Dziś nie minęła 9.40 a wstawialiśmy kawę po… 52km przejechanych. Fajnie nie?! Reszta dnia lekko wczasowo. Zwiedziliśmy Orthez, Sauveterre, widoki super, ale za to pojawiły się górki. Narzekał Janusz, a Magdzie nie wskakuje JEDYNKA – pytanie do naszej Wiedźmy: Co ma z tym zrobić??? Prośba o telefon / jedynka chyba górna/ - no i jak tam z pogodą?! A tak poza tym to chyba humorystycznie próbujemy omamić strach przed jutrzejszym…PIRENEJE – przewidywane przewyższenie to 1480m na raptem 18 km. Siedzimy na balkonie, jest miło i miło i tak sobie o tym gadamy. A tak poza tym schronisko z opustoszałego konwiktu franciszkańskiego, a dzisiaj wspominamy św. Maksymiliana , ot zrządzenie losu. I dużo w ogóle można by gadać o podejściu do drogi i pielgrzyma i jak to czasami trudno wszystko święconą wodą pokropić, kiedy w KAPCIACH na pięterko zasuwasz, a w kapicy gołębie robią swoje na ołtarz, ale osąd niech pozostanie Najwyższemu, któremu Wszystkich Was przez Wniebowziętą Panienkę w wigilię Jej Uroczystości polecamy!