Rowerowa

Rowerowa 10 lipca 2014 wyświetleń: 3702

Dzień pierwszy - Droga

 

Vamos! Camino Santiago Baltica czas zacząć J a zaczęło się pięknie… KTOŚ nie zauważył, nie dopilnował, nie dokręcił, nie… i rowery spadły. Oj! Ale od początku. Dziś droga wiedzie na Litwę, o której Wieszcz napisał / ale to wszyscy znamy/. Kręto, wolno i do domu daleko, a i sen morzył  okrutnie. I wtedy pojawił się KTOŚ. Jak i dlaczego nie wiadomo, natomiast wiadomo kiedy: ni stąd ni zowąd rowery poleciały. Pomijając szczegóły czeka nas mały warsztat.

W Wilnie byliśmy z małym opóźnieniem i dlatego zamiast samego Pana Giedrojcia po tym uroczym mieście oprowadzała nas Jego córka Justyna. I tu zaczyna się cudowna, sentymentalna, patriotyczna i ze wszech miar niesamowita podróż śladami historii naszych przodków. NIKT z nas wcześniej tutaj nie był więc z tym większą radością wkraczaliśmy w uliczki historii tego miasta i historii naszej. Oczywiście start na ostro… Ostra Brama. Każdy z mieszkańców wchodząc czy wychodząc przystaje i żegna się wpatrzony w obraz Matki J Naprawdę J Nie będę opisywał historii, czy streszczał słów pani Justyny. Wieszczów domy co krok. Historia Polski pisana murami miasta. Starczy powiedzieć, że kończąc dzień byliśmy na równi zadowoleni jak i zmęczeni – zachwyceni tym co nas dziś spotkało i wdzięczni, że nam było dane. Jeszcze tylko Mały Finał i spać  /wynik w związku z godziną przesuniętą do przodu znaliśmy już wcześniej J/ niestety…

38 minuta… kibice w łóżkach. Rano dowiedzieliśmy się o trzecim golu L

aktualizowano: 2014-07-13
cofnij drukuj do góry
Wszystkich rekordów: